Rekolekcje o komunikacji, które było mi dane przeżyć były dla mnie uzdrawiające. Pod względem duchowym – doznałam uzdrowienia podczas Nabożeństwa Przebaczenia, przebaczenia tym, w stosunku do których chowałam jeszcze jakąś urazę, choć nie zdawałam sobie wcześniej z tego sprawy. Również w czasie Adoracji Najświętszego Sakramentu, podczas której trafiła do mego serca obietnica: „Twoja wiara cię uzdrowiła”.
Rekolekcje napełniły mnie też nadzieją na uzdrowienie moich relacji z bliskimi. Dzięki warsztatom otrzymałam dobre narzędzie do tego, aby mówiąc o własnych uczuciach i stanach emocjonalnych nie ranić wszystkich wokół. Nauczyłam się również, że karząc moje dziecko, tak naprawdę wcale go nie wychowuję ale ranię, a takie rany zostają na całe życie. Karząc ranię nie tylko dziecko ale i siebie oraz ukrzyżowanego Chrystusa – wbijam tym kolejny gwóźdź w Jego rany. Dołożę zatem wszelkich starań, aby moje dziecko ponosiło jedynie konsekwencje swoich niewłaściwych zachowań w zależności przyczynowo-skutkowej.
Jedno z ćwiczeń przeprowadzonych w trakcie warsztatów uświadomiło mi także, jak wielu negatywnych cech doszukuję się w moich bliskich, zamiast skupić się na dostrzeganiu, wydobywaniu i pielęgnowaniu tych dobrych.
Bóg stworzył nas na swój obraz i podobieństwo. Kiedy stworzył moich bliskich powiedział: „to było bardzo dobre”. Skoro Stwórca tak uznał, to ja nie mam prawa tego kwestionować. Powinnam każdego dnia dziękować Mu za nich i za to, co jest w nich dobre oraz piękne na Jego chwałę. Chwała Panu!
~ Sylwia